sobota, 16 maja 2015

Ab ovo usque ad mala.

Ab ovo usque ad mala- (łac.) Od początku do końca.

To chyba już koniec.
Nasza historia została opowiedziana,
słowa stracił znaczenie,
czyny zaczęły odchodzić w zapomnienie. 

Nie ma pocałunków,
nocnych bliskości,
spojrzeń w oczy,
ciemnych, niezrozumiałych szeptów.

Mogłabym płakać i prosić
o powrót do tamtych chwil,
ale to już skończone. 

Przez mgłę żegnam się z tymi wspomnieniami.
Do zobaczenia w nowym świecie,
następnym życiu. 
Do zobaczenia nigdy.
Kocham Cię, do widzenia.
Najmocniej.

~Keira.

Ars est celare artem.

Ars est celare artem. – (łac.) Sztuką jest ukryć sztukę.

To wszystko było zbyt intensywne,
by miało szansę przetrwać.

Taka miłość, jak nasza
nie istnieje.

Taka miłość, jak moja,
bo ty nie mogłeś czuć,
nie byłeś zdolny do miłości,
nie do mnie.

Teraz pozwól mi odejść.
Delikatnie, subtelnie, po cichu
-oddalę się.

Nie chcę krzyku rozpaczy
i hałasu roztrzaskanego serca.
Wystarczy mi bezszelestne pęknięcie
i głuchy odgłos tłukących się szklanych uczuć.

Nie podążaj za mną,
nie pojawiaj się.
Zniknij, spłoń, utoń, wymaż się.
Pozwól mi odejść.
Żegnaj.



Fi­nis adest ope­ri.

Finis adest operi. (łac.) -Koniec wieńczy dzieło.

Co jeśli,
już tylko pustka
i ból
i cierpienie
i tęsknota
mi pozostały?

To już skończone,
powinnam się obudzić
i zacząć wszystko od nowa.

Co jeśli,
już nie mogę zaczynać od nowa?
Limit uczuć wyczerpany,
transakcja odrzucona.
Uczę się egzystować
bez uczuć, bez celu,
bez sensu.

Bo wypada przetrwać,
bo trzeba żyć,
chociaż żyć małoktopotrafi.

Egzystujcie,
z uśmiechem numer 5
przyklejonym do twarzy.

Egzystujcie (sami)
bo wypada,
bo ja już odpadam.


~Keira. 




Rozważanie.

       Czy kiedykolwiek czułeś przeszywający strach, że otaczający Cię świat to tylko złudzenie? Czy gubiłeś się pośród rozważań, która wiara jest tą właściwą, prawdziwą? Czy zastanawiałeś się nad tym, jak powinieneś postępować; korzystać ze wszystkiego i doświadczać intensywności życia, a może wypełniać przykazania i dążyć do sacrum? Myślałeś nad tym? 

       Ja rozmyślam ciągle, zbyt dużo myślenia szkodzi. To rozmyślanie sprawiło, że się zgubiłam i wytworzyłam chaos we własnej głowie. Nie mam pojęcia jak przeżyć kolejny dzień i czym mam się kierować. Nie widzę swojej przyszłości. Mętlik myśli zakrył moje perspektywy niczym gęsta mgła przykrywa łąki latem o świcie. Nie potrafię dokonywać najprostszych wyborów. Pogubiłam się w tym życiu i zmęczyłam ciągłym poszukiwaniem odpowiedzi na tak wiele niepokojących mnie pytań.

      Potrzebuję kogoś, kto pomoże mi ogarnąć ten bałagan i wyciągnie mnie na powierzchnię normalnego doświadczania spraw codziennych. Potrzebuję kogoś, kto odpowie mi na te wszystkie pytania i pokaże, jak właściwie funkcjonować. Potrzebuję kogoś, kto mnie naprawi i ocali od samej siebie, kogoś, kto mnie uratuje. Napraw mnie.  

~Keira